Senior czeka na naszą rozmowę

Starość spychana jest na margines, bo tak jest nam wygodniej. A w Polsce starość to samotność i to już niezaprzeczalny fakt. O wpływie samotności na osoby starsze rozmawiamy z Marcinem Borkowskim, psychologiem.

– Przejmujący jest nagłówek jednego z artykułów, na który zwróciłam uwagę. Seniorzy umierają dziś z samotności. W jaki sposób samotność wpływa na osoby starsze?

– Skoro poczucie izolacji, jak pokazują liczne badania, jest szkodliwe dla ludzi we wszystkich przedziałach wiekowych, to jest ono tym bardziej dotkliwe w wypadku osób starszych. Jesteśmy istotami społecznymi, więc do zdrowego życia i poczucia szczęścia potrzebujemy kontaktów z innymi ludźmi. Świetnie opisała to kanadyjska psycholog rozwojowa Susan Pinker w książce „Efekt wioski. Jak kontakty twarzą w twarz mogą uczynić nas zdrowszymi, szczęśliwszymi i mądrzejszymi”. Ta znakomita psycholog rozwojowa podaje w swojej książce dowody na to, że bezpośrednie kontakty między ludźmi mają ogromne znaczenie. W jednym z rozdziałów, zatytułowanym „Trzeba wioski, żeby dożyć setki”, opisuje swoją podróż na Sardynię. To jedno z miejsc na świecie, gdzie żyje najwięcej stulatków. Postanowiła zbadać, co ma wpływ na długowieczność mieszkańców.

– Co odkryła?

– Z jej badań wynika, że na ich długowieczność mają wpływ kontakty społeczne i bardzo bliskie więzi rodzinne. Na Sardynii 90-latkowie, a nawet stulatkowie zachowują sprawność fizyczną i intelektualną. Wciąż są potrzebni w społecznościach. Tam osób starszych się nie izoluje. Mieszkają z rodzinami. Inne jej badania pokazują, że osoby, które regularnie spotykają się z przyjaciółmi, żyją piętnaście lat dłużej od samotników. Z kolei najniższy stopień demencji występuje u tych, którzy mają rozbudowane sieci kontaktów społecznych. Co więcej, uścisk bądź samo symboliczne poklepanie po plecach, w czasie których do naszej krwi wydzielana jest oksytocyna, łagodzi fizjologiczną reakcję na stres, a tym samym wspomaga organizm w walce z infekcjami.

– Badania mówią też, że coraz więcej osób starszych cierpi na depresję.

– Tak, nawet 30 procent osób starszych choruje na depresję.

– Przyszłość też nie napawa optymizmem. Osób starszych jest coraz więcej, także tych samotnych. Coraz mniej jest też rodzin wielopokoleniowych. Starość jest spychana na margines, bo tak jest nam wygodniej?

– Cóż, pomimo wyraźnych zmian demograficznych, kult młodości ma się wciąż dobrze. I w zasadzie zawsze młodość wynosiło się pod niebiosa. Z tym że wcześniej nie wiązało się to z takim jak dzisiaj deprecjonowaniem starości. W kulturach starożytnych, a późniejszych także, osoby starsze cieszyły się szacunkiem z racji doświadczenia życiowego i wynikającej z niego mądrości. W wielu społecznościach obecna i bardzo ważna była instytucja starszyzny. Kult młodości, z którym mamy do czynienia od drugiej połowy XX w., jest wspierany przez dynamicznie rozwijające się media i marketing. Starość nie jest medialna, za to młody człowiek jest najlepszym konsumentem. To ekspansywne promowanie młodzieńczych wartości jest jedną z przyczyn negatywnego postrzegania starości. Na seniorów patrzymy nie z perspektywy wartości, którymi mogliby się z nami podzielić, a raczej pod kątem zanikającej sprawności fizycznej i intelektualnej.  Choć z kolei Theodore Roszak, nieżyjący już amerykański pisarz i naukowiec, który w jednej ze swoich książek opisywał starzejące się społeczeństwo Ameryki, w rosnącej liczbie seniorów widział nadzieję na przetasowanie wartości dominujących w życiu społecznym. Przewidywał, że coraz większa obecność ludzi starszych może spowodować odchodzenie od drapieżnego kapitalizmu oraz skłoni społeczeństwa do kultywowania łagodności, troski o innych, a także większego poszanowania środowiska naturalnego.

– Nie jest to utopią?

– Cóż, sytuacja demograficzna zmienia się bardzo dynamicznie. W tej chwili brzmi to może jak utopia, ale przy tak szybkich zmianach trudno powiedzieć, jak będziemy żyli za 30 czy 50 lat. Może nadal będziemy unikać tematu starości, a może rzeczywiście duża liczba osób starszych spowoduje zmianę. Poczekajmy, by się przekonać, czy Theodore Roszak był dobrym prorokiem.

–  Osoby starsze często zamknięte są w domach, odcięte od bliskich i pomocy medycznej. Nie jest też tak, że często o pomoc nie proszą. Bo nie wiedzą, jak to zrobić, czy czasem nie pozwala im na to ich duma.

– Bardzo często, a wiem to z rozmów z pracownikami socjalnymi czy wolontariuszami, osoby starsze nie chcą przyznać się, że potrzebują pomocy. Nawet my młodzi mamy problem, by odsłonić się i powiedzieć, że potrzebujemy wsparcia. A osobom starszym tym bardziej trudno zdobyć się na takie wyznanie. Powinniśmy mieć świadomość, że tej pomocy potrzebują. Pomagać trzeba z wyczuciem, z szacunkiem. Musimy pamiętać, że osoba starsza ma wciąż w sobie potrzebę niezależności, samodzielności. Pomagajmy, ale pokazujmy, że są sfery, w których mogą zrobić coś samodzielnie. Czasem chcemy zrobić wszystko za nich. Tłumaczymy sobie, że mają już swój wiek, są schorowani. Nie zastanawiamy się, że czasem może to być dla nich krzywdzące, bo osoby starsze chcą zachować te resztki samodzielności. Nie starajmy się ich we wszystkich wyręczać, czasem nawet bez  pytania. Najpierw zapytajmy, czego potrzebuje? Czy jest coś, w czym możemy pomóc? Traktujmy osobę starszą jak partnera, a nie osobę nam podległą. Pamiętajmy też, że nie wystarczy wynieść śmieci czy zrobić zakupy. Senior czeka na naszą rozmowę. A może zagrajmy w szachy? Zainteresujmy się jego pasją.

– Często słyszy się hasła – „wspierajmy naszych seniorów”,  ale wciąż kuleje edukacja na temat starości. Może szacunku do osób starszych musimy uczyć od najmłodszych lat?

– No cóż, temat śmierci i starości to w kulturze Zachodu tematy tabu. Nawet reklamy, gdy już pokazują starość, to bardzo ją „odmładzają”: wystarczy wziąć tabletkę i już senior może wrócić do swego radosnego, wypełnionego sportem i zabawą z wnukami życia. Dziś w szkołach brakuje rozmów o starzeniu się, starości, szacunku do osób starszych. Ale czemu tu się dziwić? Nasz kultura częstuje nas przysłowiami, które jednak deprecjonują ten wiek. Na przykład: „Starego nie trzeba pytać, jak się masz, a co cię boli”. Albo „starość w progi, rozum w nogi” czy „każdy stary ma przywary”. Może byłoby inaczej, gdyby nasz pogląd na starość kształtowały takie przysłowia, jak to szwedzkie: „Popołudnie wie o tym, czego ranek nigdy by się nie spodziewał”? Kto wie…?