Teraz jest czas dla mnie

Nieraz mogła usłyszeć, że w końcu powinna pozwolić sobie na odpoczynek. To jednak zupełnie nie w jej stylu. Zaangażowana, aktywna, Hanna Baszyńska jest społeczniczką, która swoją energią mogłaby obdarować wiele osób.

– Nie wiem, czy jestem wszechstronna – mówi na początku naszej rozmowy Hanna Baszyńska, prezeska Uczniowskiego Klubu Sportowego Judo „NIPPON”, od lat zasiadająca w zarządzie Olsztyńskiego Towarzystwa „Amazonki” oraz społeczniczka udzielająca się w Kole Gospodyń w Wójtowie, Stowarzyszeniu „Wspólne Wójtowo” i Klubie Seniora Srebrni Niebagatelni. – Postanowiłam, że kiedy pójdę na emeryturę, to będę nadal aktywna. Nie wyobrażam sobie, by mogło być inaczej, to mnie napędza. Lubię doradzać, jeśli ktoś mnie poprosi. Wiem też, by nie angażować się w rzeczy, których nie lubię. Gotowanie nie jest moją bajką, choć lubię dobrze zjeść, ale nie przepadam za warsztatami kulinarnymi. Inne rzeczy – chętnie. Zawsze uwielbiałam szyć, dziergać, dlatego teraz chętnie współdziałam w tym temacie.

Przez lata zajmowała kierownicze stanowiska w oświacie, była dyrektorką w Szkole Podstawowej nr 33  i nr 6. Nie było dla niej rzeczy niemożliwych. Czego nie mogła zrobić w jednym miejscu, robiła innym sposobem. Jest prezeską UKS Judo NIPPON. To dziś znany klub, w którym wybitne sukcesy mają młode zawodniczki i zawodnicy w rywalizacji ogólnopolskiej. Jak mówi, duży nacisk kładą na maluchy, więc trenerzy uczą judo w olsztyńskich przedszkolach.

Od 2011 roku w klubie równolegle funkcjonuje także sekcja sumo. Zawodnicy tej dyscypliny odnosili i odnoszą wiele sukcesów w rywalizacji dzieci i młodzieży.

Odkąd pamięta, zawsze angażowała się we wspieranie, dlatego , kiedy sama zachorowała na raka piersi, szybko wstąpiła w szeregi Olsztyńskiego Towarzystwa „Amazonki”.

– Amazonką jestem od 21 lat. Od dobrych paru lat jestem również w zarządzie Olsztyńskiego Towarzystwa „Amazonki” – wspomina Hanna Baszyńska. – Organizujemy dużo wydarzeń, dużo się dzieje. Wspieramy wszędzie tam, gdzie jesteśmy potrzebne. Dzięki Amazonkom odbywają się zajęcia z gimnastyki, mamy też rehabilitację. To jednak tylko wycinek naszej działalności, bo działamy też kulturalnie. Amazonki spotykają się na ogniskach, jeździmy na przeróżne wycieczki, turnusy rehabilitacyjne. Jest bardzo dużo aktywności, każdy może wybrać coś dla siebie, ale my po prostu też lubimy spędzać razem czas.

Amazonki wyznają zasadę, że jeśli nawet znajdziemy się w trudnej sytuacji życiowej, najważniejsze jest, by zadbać o swoje zdrowie, nastrój. Nie wgłębiać się w problemy, tylko znaleźć rozwiązanie, w którym to my będziemy na pierwszym miejscu.

– Nie możemy nacieszyć się swoim towarzystwem. Naszej gimnastyce często towarzyszy śmiech, bo my wciąż rozmawiamy, dziewczyny opowiadają różne, pozytywne historie, które doprowadzają nas do łez, ale ze śmiechu – opowiada. – Ćwiczymy, ale też doskonale się bawimy.

Zawsze była społeczniczką. Przyszłego męża poznała w harcerstwie, ponieważ oboje są instruktorami Harcerstwa Polskiego.

– Dziś mam pięcioro wnuków, a dwójka jest w harcerstwie. Zresztą ja w harcerstwie działam do dziś, bo jestem przewodniczącą komisji stopni instruktorskich. Niektórzy po latach też chcą być instruktorami, bo im się spodobało. Ja się zawsze z tego cieszę, bo przecież to kolejne osoby, które chcą pomagać – zapewnia.

To nie koniec jej aktywności. Udziela się też w Wójtowie, w którym mieszka, gdzie działa na rzecz lokalnej społeczności.

– Taka już jestem i nie wyobrażam sobie, by mogło być inaczej – podsumowuje Hanna Baszyńska. – Lubię tempo, aktywność, po prostu. Teraz jest czas dla mnie.